Nierozwiązanych problemów lokalnej gospodarki morskiej starczyło dla wszystkich kandydatów na parlamentarzystów, którzy w
zeszłym tygodniu wzięli udział w debacie. Choć dyskusja - a raczej krótkie przedstawienie poglądów - była z braku czasu powierzchowna, pokazała, że przyszli posłowie będą musieli ostro się wziąć do
roboty.
Według Elżbiety Pieli-Mielczarek z SLD, która ponownie planuje zostać posłanką, w ciągu ostatnich czterech lat udało się zrealizować kilka rzeczy. - Mamy ustalony wieloletni program ochrony
brzegów morskich. To ważne dla turystyki, portów - uznała.
Z kolei kandydat PO, Sławomir Nitras chce poprzez Sejm "zmienić sposób widzenia wód w Polsce". Przenieść zarządzanie nimi z
Ministerstwa Środowiska do resortu infrastruktury.
Jego partia jest też przekonana do "pewnej" liberalizacji przepisów dotyczących inwestowania w pasie nadmorskim.
- Problemem w regionie
jest brak drogi szybkiego ruchu. Wciąż nie możemy się jej doczekać - przypomniał z kolei Mateusz Piskorski, kandydat Samoobrony. Dodał, że rząd Millera zgodził się na odcinek szosy w worku turoszowskim
(żytawskim), która połączy drogi czeskie z niemieckimi i jego zdaniem zabierze portom część ładunków tranzytowych. Uznał za niedobry traktat akcesyjny dotyczący rybołówstwa. - Oznacza on likwidację
naszego rybołówstwa. Będziemy zabiegać o jego renegocjację - powiedział.
Arkadiusz Litwiński z PO uważa, że w regionie konieczna jest współpraca ponad podziałami w sytuacjach kryzysowych. Jest za
pomocą dla firm w kłopotach, ale patriotyzm gospodarczy musi opierać się na rozsądku. Litwiński dostrzegł problem ze składowaniem mułu z pogłębiania toru wodnego i portu. Uznał, że choć ekologia jest
ważna, to jako region musimy najpierw zarabiać, a dopiero potem myśleć o ochronie środowiska. Ma też nadzieję, że Szczecinowi zostanie przywrócona Odra wraz z Łasztownią. Według niego, armatorom potrzebny
jest drugi rejestr, aby statki mogły powrócić pod biało-czerwoną banderę.
Kolejny kandydat na parlamentarzystę - Sławomir Kobarynka z Samoobrony - twierdził, że jesteśmy zbyt uzależnieni od
Brukseli, a tam przecież decyzje podejmują Niemcy czy Francuzi. Konieczne są więc renegocjacje. Będzie zabiegał o udrożnienie Odry i budowę drogi ekspresowej.
Andrzej Durka z PSL z satysfakcją
stwierdził, że zaczyna się myślenie "dużą przestrzenią", a rejon u ujścia Odry postrzega się od Sassnitz do Berlina i Szczecina. Jest zwolennikiem centrum logistycznego w porcie szczecińskim, gdyż
powinno ono przyciągnąć statki handlowe.
Kolejna dyskusja niezbyt podniosła natomiast na duchu Zbigniewa Pomieczyńskiego (PSL): - Byłem na ponad 40 różnego rodzaju konferencjach i debatach. W tym
czasie umierało np. rybołówstwo. My w kółko dyskutujemy, jak zbudować drogę ekspresową, a Niemcy po prostu ją zbudowali. Zacznijmy coś uzdrawiać, a nie dyskutujmy.
Potem pytania do kandydatów
zadawali goście. Wśród nich był Dariusz Rutkowski, prezes Zespołu Portów Szczecin i Świnoujście. - Zagrożeniem interesów portów i Pomorza Zachodniego jest coś, na co nie mamy wpływu, a mianowicie
autostrada z Drezna do Pragi. Jeżeli ta arteria, która jest szybko budowana i pozostał niewielki odcinek przez góry, zostanie zakończona, to dziesięć worków turoszowskich nie będzie miało znaczenia.
Dlatego tak ważna jest budowa drogi S-3. W przeciwnym razie prawdopodobny będzie znaczący spadek ładunków tranzytowych - alarmował prezes.
Janusz Ziomek, szef biura dyrektora PŻM, zaapelował z
kolei do przyszłych parlamentarzystów o rozwiązania, które pomogłyby flocie powrócić pod polską banderę. Potrzebne jest m.in. prowadzenie podatku tonażowego.
Dyskusja odbyła się w Instytucie
Analiz, Diagnoz i Prognoz Gospodarczych, a organizatorem byt Polsko-Niemiecki Instytut Gospodarki Morskiej. Na debacie nie pojawił się żaden kandydat LPR czy PiS-
u.