Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w nadzorze Agencji Rozwoju
Przemysłu (ARP) nad restrukturyzacją Stoczni Gdynia i należącej do niej Stoczni Gdańskiej. Agencja nic nie wiedziała o decyzji prokuratury.
W trakcie śledztwa, prowadzonego przez gdańską Prokuraturę
Apelacyjną, dotyczącego menedżerów grupy, Włodzimierz Ziółkowski, były prezes Stoczni Gdynia, przedstawił kilka zastrzeżeń dotyczących działalności ARP w procesie restrukturyzacji stoczniowej grupy. Aby
nie opóźniać śledztwa, wątek ARP wyłączono ze sprawy, a oddzielne śledztwo rozpoczęła Prokuratura Okręgowa. Zajmowała się jednak nie tylko nadzorem ARP nad restrukturyzacją stoczni, ale także analizowała
rentowność i realizację kontraktów przez gdyński zakład. Dotyczyło to umów na kontenerowce dla niemieckich armatorów i samochodowce dla Ray Car Carriers. Podobno większość niemieckich kontraktów jest
nierentowna, zaś kontrakty na samochodowce są jednymi z niewielu, na których stoczni udawało się zarabiać. ARP podkreśla, że dzięki rentownym umowom na samochodowce stocznia może realizować nierentowne
kontrakty niemieckie.