Szczecinianie nie zamierzają rezygnować z budowy pola pod muł wydobywany z basenów portowych i toru wodnego.
Zdaniem wojewody, przedstawicieli administracji morskiej, portu i stoczni, mimo że przepisy w tej sprawie są surowe, należy jak najszybciej rozpocząć działania administracyjne w oparciu o ekspertyzę
wykonaną na zlecenie Banku Światowego.
Urząd Morski w Szczecinie i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej od kilku lat zabiegają o wbudowanie składowiska urobku pogłębiarskiego w rejonie wyspy
Radolin na Jeziorze Dąbskim. W międzyczasie jednak, w ramach dostosowywania prawa do przepisów UE, w Polsce zaostrzono regulacje. W efekcie nie można składować zanieczyszczonego mułu w sąsiedztwie
tutejszych wód. Bez takiego składowiska musiano by zaprzestać pogłębiania.
- To spowodowałoby marginalizację naszych nabrzeży i niewyobrażalne straty - ostrzega Dariusz Rutkowski, prezes portów u
ujścia Odry. - Problemy z wodowaniami miałaby też stocznia.
W Urzędzie Wojewódzkim postanowiono jednak działać. - Prawnicy wojewody jak najszybciej zapoznają się z ekspertyzą prawną mecenasa Jana
Jerzmańskiego, wykonaną na zlecenie Banku Światowego (BŚ podtrzymuje gotowość sfinansowania inwestycji). Według tego opracowania składowisko można wybudować - poinformował Jerzy Koralewski, rzecznik
prasowy wojewody.
Kolejnym działaniem ma być spotkanie wojewody z ministrem środowiska i wniosek o zmianę przynajmniej jednego z rozporządzeń, co umożliwiłoby inwestycje.
- W grę mogłaby wchodzić
np. zmiana przepisów o najwyższym dopuszczalnym stężeniu substancji w urobku - tłumaczy Koralewski.
Jako doraźne rozwiązanie problemu - do czasu powstania pola - rozważano ewentualny transport
portowego mułu na składowiska popiołów Elektrowni Dolna Odra. Rozmowy na ten temat już trwają.
Kluczowe będzie jednak rozstrzygnięcie, czy ekspertyza wykonana na zlecenie BŚ umożliwia budowę
składowiska.
- Zdania są tu podzielone - przypomina Andrzej Borowiec, z-ca dyrektora Urzędu Morskiego ds. technicznych. - Stwierdzam jednak, że regulacje polskie są w tym zakresie bardziej restrykcyjne
od regulacji unijnych - i to zawiera m.in. ta opinia.
Na temat ekspertyzy ma się wypowiedzieć w wrześniu minister środowiska.
- Natomiast wojewoda zakłada, że jest ona poprawna, i proponuje
rozpocząć działania, a w razie czego próbować zmienić przepisy - mówi Borowiec. Jego zdaniem, nie będzie to konieczne, jeżeli resort zgodzi się z opinią Jerzmańskiego. Wtedy droga do budowy składowiska
byłaby prosta.