Polskie firmy budują francuskim rybakom kutry, a ostatnio także włoki do połowu ryb. Jest szansa na wzajemną
sprzedaż niektórych gatunków ryb oraz na miejsca pracy na tamtejszych jednostkach. Wczoraj kilkuosobowa grupa Francuzów gościła u marszałka województwa. Interesowali się przekształceniami w polskim
rybołówstwie.
- Zaczynamy od Szczecina. Dziś jeszcze jedziemy do Kołobrzegu, następnie do Darłowa, Darłówka, Ustki, Władysławowa i tamtejszego Szkunera, Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni i w końcu
do departamentu rybołówstwa resortu rolnictwa w Warszawie - wyliczał Jerzy Łukomski z Nantes we Francji.
Do Szczecina przywiózł m.in. przewodniczącego stowarzyszenia rybaków kutrowych z Saint Malo oraz
szefową spółdzielni rybackiej z Boulogne sur Mer.
- Chcemy zobaczyć jak ewoluuje sytuacja w polskim rybołówstwie, aby przymierzyć się do dalszej współpracy, która choć rozpoczęta od dawna, wciąż
raczkuje - przyznał Łukomski.
- Priorytetem jest uruchomienie importu i eksportu, bo są nadwyżki połowowe we Francji pewnych gatunków, a jednocześnie w Polsce coraz bardziej brakuje ryb. Natomiast
Polska ma dorsze, które są eksportowane do Francji, ale i ryby które przychodzą starymi kanałami handlowymi z Rosji czy z Norwegii, a te można zagospodarować u nas - przekonywał.
Wczoraj problemy i
możliwości swych firm przedstawili m.in. szefowie Portu Rybackiego Gryf, który eksploatuje chłodnię składową, oraz spółdzielni Certa.
Kierownictwo Stowarzyszenia Armatorów Rybackich z Kołobrzegu
skrytykowało z kolei politykę rybacką UE. Poinformowało też, że nowy rynek w Polsce dopiero powstaje.
Luc Blin, prezes rybackiego zrzeszenia FEDOPA, pocieszał, że rybacy francuscy przechodzili podobne
problemy jak polscy po akcesji do UE.
Francuzi pytali, jak funkcjonują w Polsce pierwsze aukcje rybne, czy powstają grupy producenckie, itp. Z kolei Zdzisław Piekarz, wiceprzewodniczący Związku
Zawodowego Marynarzy i Rybaków Kontraktowych, zaapelował o więcej miejsc pracy dla Polaków na francuskich kutrach. Luc Blin przyznał, że procedury utrudniają zatrudnienie, ale staną się prostsze, gdy
Polska przystąpi do układu z Schengen.
We Francji jest ok. 5 tys. kutrów w połowach przybrzeżnych. Pracuje na nich do 16 tys. rybaków. - Wśród nich zatrudnionych jest zaledwie 100-150 rybaków z
zagranicy, głównie z Portugalii, a także Polski - poinformowali goście.
W Polsce pozostało już tylko ok. 380 kutrów, a będzie ich jeszcze mniej, bo trwa złomowanie.