Rozmowa ze Stanisławem Żytkowskim, prezesem zarządu INFRA-PORT sp. z o.o.
- Wielohektarowy teren
szczecińskiego portu szczególnie wymaga stałej modernizacji infrastrukturalnej. Od ponad 11 lat, czyli transformacji gospodarczej, znaczną część tych robót przeprowadza spółka INFRA-PORT, która
wyspecjalizowała się w budowie infrastruktury i zabezpieczeniach eksploatacyjnych. Co takiego udało się wykonać firmie, co znajduje się w najbliższych planach?
- Sądzę, że byliśmy niemal wszędzie
tam, gdzie wykonywano w porcie ważne roboty budowlano-montażowe, elektroenergetyczne, teletechniczne, wodno-ściekowe oraz związane z gospodarką cieplną. Jest ich bardzo dużo, także tych sztandarowych.
Myślę, że dobrym przykładem będzie tu uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej w celu odprowadzenia ścieków sanitarnych na oczyszczalnię Międzyodrze, budowa nowoczesnego i niezawodnego systemu wodociągów
dla rejonu Basenu Górniczego, budowa stacji energetycznych z układami zasilania. Przygotowywaliśmy pod inwestycje teren przyszłego WOC-u. Zadanie to wykonywaliśmy po raz pierwszy w konsorcjum z innymi
portowymi spółkami technicznymi. Współuczestniczyliśmy w budowie Granicznego Punktu Kontroli Weterynaryjnej. Nabrzeże Katowickie dostosowaliśmy do przeładunku ładunków płynnych. Uczestniczyliśmy również w
zadaniach realizowanych przez inwestorów zewnętrznych na terenie portu.
Ważne i mobilizujące zadanie realizujemy obecnie na terenie WOC-u. Do końca listopada br. mamy wykonać elewację olbrzymiego
magazynu nr 7 o konstrukcji żelbetowej, dostosowując się w trakcie robót do potrzeb eksploatacyjnych użytkowników, co oczywiście utrudnia pracę. Kontrakt zdobyliśmy uczestnicząc w przetargu, pokonując
silną konkurencję. Kolejnym istotnym, realizowanym zadaniem jest budowa kanału kablowego na Basenie Górniczym, a także poldera na Ostrowie Grabowskim. Odtwarzamy pole refulacyjne o powierzchni 8 tys. m
kw. wraz z osadnikiem. Również te kontrakty pozyskaliśmy w drodze przetargu. Ale najważniejsze zadania, jak sądzę, są przed nami. Związane są one z budową Zachodniopomorskiego Centrum Logistycznego i Bazy
Kontenerowej na Ostrowie Grabowskim, na które to inwestycje są już zabezpieczone środki z budżetu państwa i UE. Ponieważ jesteśmy zbyt mali, nie możemy samodzielnie uczestniczyć w przetargach, ale możemy
startować w konsorcjach. Tak też czynimy. W zakresie naszych możliwości jest wykonanie większości robót na tych inwestycjach, m.in. wykonanie podstacji energetycznych, dróg, placów, parkingów, uzbrojenia
terenu w sieci wodno-kanalizacyjnej, energetyczne. Z pewnością zrobimy wszystko, by znaleźć się wśród firm realizujących te zadania.
- Mówiliśmy o dużym budownictwie i modernizacjach. Zapewnienie
portowi sprawnego serwisu naprawczego i transportu przechodzi jakby na dalszy plan. Czy oznacza to zmianę w strukturze usługowej spółki?
- W żadnej mierze nie. Każdą z naszych specjalności
traktujemy równie ważnie. Port to skomplikowany organizm. Sprawna działalność tego organizmu w zakresie łączności, energetyki, transportu, gospodarki wodnej i cieplnej ciągle należy do INFRA-PORT-u.
Naszych fachowców można spotkać wszędzie, również w służbach awaryjnych 24 godziny na dobę. Posiadamy wykwalifikowane, doświadczone zespoły pracownicze, które wykonują każde zadanie. Ostatnio, wychodząc
naprzeciw rynkowi, a także dywersyfikując działalność, poszerzyliśmy ofertę o odbiór nieczystości statkowych oraz prace porządkowe wewnątrz i na zewnątrz obiektów. Chciałbym także zaznaczyć, że wszelkie
działania wykonujemy w okrojonym o około 40 proc. zespole kadrowym. Nasza załoga liczy obecnie 140 pracowników. Niestety, nie obeszło się bez zwolnień grupowych, których dokonaliśmy w porozumieniu ze
związkami zawodowymi. Większość jednak odeszła niejako naturalnie: na emerytury, wcześniejsze emerytury i świadczenia przedemerytalne. Ponieważ rok 2003 w całej naszej historii był najtrudniejszym,
wprowadziliśmy proces naprawczy. Znacząco obniżyliśmy koszty, uaktywniliśmy się na rynku pozaportowym, rozbudowaliśmy ofertę spółki, stając się bardziej konkurencyjni. Rok 2004 przebiegał pod znakiem
kontynuacji poszerzonego programu naprawczego, co doprowadziło do zamknięcia roku wynikiem dodatnim.
- Portfel zamówień na br. jest znacznie większy niż w latach poprzednich. Na horyzoncie kolejne
uczestnictwa w przetargach. Jak zamierza go zrealizować firma przy zmniejszonej załodze?
- Odpowiedzią jest wyzwolenie inicjatywy i podniesienie wydajności pracowników. Odeszło od nas dużo
pracowników nieprodukcyjnych, znacznie spadły koszty ogólnozakładowe. Będziemy tworzyć specjalistyczne zespoły, które będą miały szansę zarobić dla spółki i dla siebie znacznie więcej pieniędzy. Po wtóre,
nie wszystko musimy robić sami. Utrzymanie zróżnicowanej gamy branż jest bardzo kosztowne, dlatego zamierzamy w realizacji zadań łączyć się z firmami z zewnątrz.
- Jak widzi pan przyszłość spółki
w kontekście zapowiadanego boomu inwestycyjnego w portach szczecińskim i świnoujskim?
- Szczerze mówiąc z optymizmem patrzę w przyszłość. Współpraca z Zarządem Portu układa się dobrze. Jest
zrozumienie, że jesteśmy dla tego kompleksu potrzebni. Ceni się nas za profesjonalizm, który wciąż doskonalimy. Program inwestycyjny portu stwarza szansę na pozyskiwanie zleceń. Oczywiście firma naszych
rozmiarów nie poradziłaby sobie z ogromnymi zadaniami. Wiele z nich jednak w ramach tych inwestycji możemy realizować. Mamy dobre zespoły pracownicze, sprawną organizację, znajomość portu. Rozpoczęliśmy
proces inwestowania w park maszynowy, urządzenia, sprzęt i informatykę. Dywersyfikacja, którą przeszliśmy umacnia naszą pozycję w mieście. Jesteśmy postrzegania jako firma solidna, terminowa, elastyczna i
konkurencyjna, stąd nasza obecność na budowach między innymi w Policach, Dąbiu, Lubieszynie.
Równie ważną sprawą są zmiany kapitałowe w spółce, które stworzą podwaliny pod dalszy rozwój.