Rybacy i minister rolnictwa nie doszli do porozumienia w sprawie wysokości rekompensat za przymusowy postój
kutrów w czasie wydłużonego okresu ochronnego na połów dorszy. Czwartkowe spotkanie zakończyło się jedynie podpisaniem protokołu rozbieżności. Strony pozostały przy swoich argumentach.
Rybacy
chcieliby, żeby rekompensaty za każdego zatrudnionego rybaka armator otrzymywał kwotę równą średniemu miesięcznemu wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw. Resort chce natomiast wypłacać minimalne
wynagrodzenie powiększone o wysokość składki ZUS. - Należy pamiętać, że kwoty połowowe, które każdy armator uzyskał w zezwoleniu będą odłowione poza okresem ochronnym - uważa minister Jerzy Pilarczyk. -
Więc rybacy niczego nie stracą, a rekompensata ma służyć do pokrycia kosztów stałych ponoszonych przez armatorów w czasie, gdy nie uzyskują dochodów z tytułu połowu dorszy.
Brak porozumienia
spowodował, że minister podpisał rozporządzenie w formie uzgodnionej z resortami finansów, polityki społecznej, gospodarki oraz Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej i Rządowym Centrum Legislacyjnym.
Pierwsze wypłaty powinny zostać zrealizowane jeszcze w czerwcu,, a ich druga część w lipcu. Według ministra J. Pilarczyka armator w zależności od wielkości kutra i ilości zatrudnionych osób otrzyma na
każdego rybaka średnio od 3,4 tys. zł do 3,8 tys. zł.
- Według naszych informacji już w przeddzień podpisania majowego porozumienia ustalono wysokość rekompensat - ujawnia Bogdan Waniewski, prezes
Stowarzyszenia Armatorów Rybackich. - A zatem dyrektor departamentu umawiał się z nami wiedząc, że nie dotrzyma słowa. A podczas ostatniego spotkania w ministerstwie także nie było żadnych negocjacji.
Minister poinformował nas jedynie, jak mocno się napracował uzgadniając treść rozporządzenia między resortami. Zrozumieliśmy wtedy, że majowe uzgodnienia to była strata czasu.
W tej sytuacji w tym
tygodniu spotka się Sztab Kryzysowy Polskiego Sektora Rybołówstwa. Mają być uzgodnione dalsze metody postępowania. Niewykluczone, że armatorzy po konsultacjach zdecydują o odwieszeniu protestu i dojdzie
do połowów dorszy w czasie wydłużonego okresu ochronnego. Być może także sparaliżowany zostanie ruch w największych portach.