Do "niekonwencjonalnego działania" wzywają marynarzy, którzy są na kontraktach zagranicznych, dwie
organizacje. W ten sposób protestują przeciw działaniom Morskiej Solidarności, która domaga się, aby Polacy byli tak samo wynagradzani, jak marynarze ze starej Unii.
Stowarzyszenie Marynarzy
Kontraktowych i Związek Agentów i Przedstawicieli Żeglugowych (APMAR) uważają, że Solidarność powinna wycofać skargę, którą jej przewodniczący-Janusz Maciejewicz złożył do Komisji Europejskiej, gdyż jej
konsekwencją może być utrata pracy przez kilka tysięcy Polaków.
Jak informowaliśmy, Solidarność chce, aby polskie załogi miały takie same warunki płacowe, jak inne unijne. W efekcie duński związek
zawodowy SID wystąpił do sądu z żądaniem podniesienia płac Polaków do poziomu, jaki mają Duńczycy.
Sprawa jest w toku i obserwatorzy obawiają się, że jeżeli sąd zdecyduje o zrównaniu zarobków,
armatorzy unijni zaczną rezygnować z Polaków na rzecz tańszych marynarzy z krajów spoza Wspólnoty.
"Trudno przewidzieć, kiedy sprawa sądowa się zakończy, procedura może trwać miesiąc, rok lub dłużej
" - piszą w liście do marynarzy APMAR i SMK. A ponieważ Komisja Europejska wysłała do władz duńskich prośbę o wyjaśnienie, to zgodnie z procedurą powinien się tym zająć nawet duński parlament.
"Jedyne co może uratować miejsca pracy dla polskich marynarzy na statkach duńskich, a w konsekwencji innych bander unijnych, to wycofanie przez p. Maciejewicza skargi wysłanej do Unii Europejskiej. Jeśli
to nie nastąpi, 10 tys. miejsc pracy polskich marynarzy wkrótce zostanie bezpowrotnie utraconych" -napisali do załóg APMAR i SMK.
Autorzy listu powołują się na opinię przewodniczącego Stowarzyszenia
Armatorów Europejskich, który uznał, że pensje marynarzy z różnych państw nie mogą być takie same, gdyż w poszczególnych krajach siła nabywcza wynagrodzeń jest różna. Hiszpanie i Portugalczycy, którzy od
wielu lat pracują na frachtowcach brytyjskich, zarabiają mniej od swoich kolegów z Wysp. Stosowne układy zbiorowe pracy zaakceptowały związki zawodowe z każdego z łych krajów.
Zwracając się do
marynarzy kontraktowych, autorzy listu apelują: "każdy z was sam powinien ocenić, jakie wyjście jest najlepsze. Pozostawić sprawy własnemu biegowi, czy podjąć starania o swoje i kolegów miejsca pracy -
teraz".