Przeładunek kompletnie zmontowanej suwnicy, przeznaczonej dla jednego z portów w Australii, był
przedsięwzięciem niezwykle trudnym. Szczecińscy przeładowcy z firmy Drobnica-Port Szczecin operację tę przeprowadzili w połowie lutego br.
Producentem suwnicy była austriacka firma Voest-Alpine,
natomiast w montażu, przeładunku oraz wszelkich pracach logistycznych uczestniczyli, poza Drobnicą: spółka Stalkon ze Szczecina, zajmująca się montażem suwnicy, Urząd Morski w Szczecinie, Zarząd Morskich
Portów Szczecin i Świnoujście SA oraz spółka Posejdon, agent specjalistycznego statku z Amsterdamu, który miał przetransportować urządzenie do portu przeznaczenia.
Suwnica o wadze 750t, a wraz ze
wzmocnieniami koniecznymi do transportu morskiego - 800t, była montowana na nabrzeżach Drobnicy oraz w Policach i w Hucie "Szczecin". Ostatnie prace odbywały się na końcu nabrzeża Słowackiego, aby nie
blokować ruchu pociągów i obsługi statków. Przy nim też musiał zacumować statek, który miał zabrać suwnicę do Australii.
Zmontowana konstrukcja została posadowiona na wózkach jezdnych. Wraz z nimi
miała u swej podstawy szerokość 44,5 m i wysokość 43 m. Jej wyciągnięte ramię miało długość ponad 40 m. Do transportu wybrano specjalistyczny statek holenderskiego armatora Big Lift z Amsterdamu, Happy
Ranger, posiadający dwa dźwigi pokładowe o udźwigu 400 t każdy.
Jednostka musiała zacumować przy nabrzeżu prawą burtą, z wystającą rufą na ok. 110 m, tak aby jego dźwigi mogły unieść i przenieść na
pokład całą konstrukcję.
Próby podnoszenia zmontowanej suwnicy dźwigami, w celu określenia środka ciężkości konstrukcji, trwały trzy dni. Wcześniej, ustalono punkty wytrzymałościowe ładunku oraz dane
balastowania równoważącego stateczność statku podczas podnoszenia tak dużych ciężarów. Samo posadowienie suwnicy na statku trwało kilkanaście godzin, a wyciągnięte ramię konstrukcji warunkowało m.in. ruch
statków w akwenach portowych i na torze wodnym. Statek z suwnicą na pokładzie wyszedł w morze rankiem 22 lutego br.