W sobotę marynarze 8. Flotylli Obrony Wybrzeża wywieźli i zniszczyli na poligonie morskim pod Dziwnowem kolejną,
czwartą już minę morską znalezioną przy oczyszczaniu basenu Mulnik. Jednocześnie nie ustają tarcia między wykonawcą prac i marynarką wojenną.
Spór rozgorzał po tym, jak dowództwo marynarki wojennej
uznało, iż oczyszczanie basenu Mulnik jest przedsięwzięciem komercyjnym, w którym MW uczestniczyć zgodnie z przepisami nie może.
Niech znajdą mi przepis, który pozwala osobie cywilnej lub prywatnej
firmie rozbrajać taki niewybuch ripostują przedstawiciele Mineksu, szczecińskiej firmy, która na zlecenie Świnoujścia oczyszcza basen.
Ostatecznie 8. FOW miny detonuje na poligonie morskim, gdyż
dostała takie polecenie od ministra obrony narodowej. Nie zakończyło to jednak walki na oświadczenia. Do tego konfliktu doszedł teraz jeszcze spór o pochodzenie miny.
Prezydent miasta po otrzymaniu
informacji od przedstawiciela firmy Minex o tym, iż istnieje podejrzenie, że ostatnia ze znalezionych min mogła zostać przemieszczona przez Polskie Ratownictwo Okrętowe w rejon, w którym ją znaleziono,
skierował na miejsce zdarzenia odpowiednie służby, aby dokonały oględzin i udokumentowania znaleziska. Odbyło się to w obecności policji poinformował w pisemnym komunikacie rzecznik prasowy prezydenta
Świnoujścia Robert Karelus.
Jego zdaniem, sprawa ta może dostarczyć argumentów miastu w sądowym sporze z Polskim Ratownictwem Okrętowym, które wykonywało prace na Mulniku pod koniec lat 90. Wzajemne
roszczenia sięgają kilku milionów złotych.