Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Jak dobry gospodarz

Kurier Szczeciński, 2005-04-13
- W swym działaniu kierowałem się regułą dobrego gospodarza, tzn. dbałem jak o własne o sprawy majątkowe Porty Holding, o interes akcjonariuszy, partnerów gospodarczych i pracowników - zapewniał wczoraj Marek Tałasiewicz, jeden z członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA, których proces toczy się w szczecińskim Sądzie Okręgowym. Marek Tałasiewicz (były wojewoda szczeciński) jest ostatnim członkiem zarządu SSPH SA, który składa wyjaśnienia. Wczoraj przez kilka godzin drobiazgowo analizował zarzuty z aktu oskarżenia Podobnie jak inni członkowie zarządu Porty Holding, nie szczędził prokuraturze ostrych słów. - Postawienie zarzutów absurdalnych było dla mnie szokiem. Miałem wrażenie uczestniczenia w czymś nierealnym. Według prokuratury miałem działać we wszystkich czterech sytuacjach nie tylko wyłącznie w interesie Grupy Przemysłowej, ale również w celu osiągnięcia korzyści majątkowych z tytułu posiadania przez innych współoskarżonych udziałów w GP lub spółce OFR. To absurd - twierdził ekswojewoda. Według Tałasiewicza, jedyną prawdą zawartą w zarzutach jest to, że uczestniczył w podjęciu czterech uchwał zarządu Porty Holding. Reszta - okoliczności i motywy są nieprawdą stworzoną na potrzeby oskarżenia. - Nigdy i z nikim nie miałem żadnego porozumienia dotyczącego jakichkolwiek interesów - ani GP, ani któregoś z udziałowców lub ich grupy. Nie miałem też żadnych inspiracji ani motywów, by podejmować jakiekolwiek wspólne lub indywidualne działania nie na rzecz Porty Holding i jej spółek zależnych - zapewniał. Odniósł się także do innego zarzutu prokuratury - osiągnięcia korzyści majątkowych. - Nigdy i na żadnym stanowisku nie działałem w celu osiągnięcia profitów. Nigdy i w żadnych okolicznościach nie miałem zamiaru uzyskiwać jakichkolwiek nienależnych korzyści majątkowych. To, że głosowałem za przyjęciem przez zarząd Porty Holding jakiejś uchwały, czy też byłem jej przeciwny, nie mogło skutkować jakimiś korzyściami lub stratami materialnymi - zapewniał Tałasiewicz. Jego zdaniem, dbał właściwie o interesy Porty Holding - jak dobry gospodarz: - Prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów, bo nie istnieją, z których wynikałoby, że było inaczej. Zarząd Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA został oskarżony o przekraczanie swoich uprawnień i niedopełnienie obowiązków, przez co w latach 1999-2000 miał narazić spółkę na szkody w wysokości ponad 68 mln zł. Prezesi mieli pełnić podwójne role - z jednej strony byli współwłaścicielami zależnej od holdingu spółki Grupa Przemysłowa (GP), a z drugiej w Porcie Holding piastowali kierownicze stanowiska, będąc na kontraktach menedżerskich. Prokuratura uważa, że podejmowali działania zmierzające do osiągnięcia przez grupę zysku kosztem holdingu.
 
D. Staniewski
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl