Kontrolerzy NIK zawiadomili szczecińską Prokuraturę Okręgową o popełnieniu przestępstwa przy sprzedaży majątku
Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia. Chodzi o ośrodki wypoczynkowe tej spółki w Karpaczu i Baniewicach.
Zdaniem NIK ówczesne kierownictwo firmy sprzedało oba obiekty z "naruszeniem zasad
gospodarności i obowiązujących w tym zakresie przepisów". Ustalono, że w 1999 r. zarząd stoczni remontowej zainteresowany był sprzedażą ośrodka w Karpaczu na rzecz spółki Wulkan. Przetarg rozstrzygnięto
na jej korzyść. W ofercie chętny zaproponował 400 tys. zł. Wulkan nie mógł jednak nabyć ośrodka, gdyż dotychczasowy dzierżawca oświadczył, że ma zamiar skorzystać z prawa pierwokupu. "Wówczas zarząd SSR
Gryfia unieważnił przetarg z powodu Çzbyt niskiej cenyČ, choć cenę wywoławczą ustalił na 300 tys. zł" czytamy w informacji NIK.
W efekcie do maja 2000 r. Wulkan został dzierżawcą obiektu w Karpaczu,
a w grudniu 2002 r. jego właścicielem. Stocznia sprzedała go w przetargu za 340 tys. zł przy cenie wywoławczej 320 tys. zł. Stanowiła ona 2/3 wartości ustalonej w tzw. operacie szacunkowym. Zdaniem
kontrolerów NIK ustalenie ceny wywoławczej poniżej tej wartości stanowiło naruszenie jednego z rządowych rozporządzeń. Mówi ono, że cena wywoławcza nie może być niższa od rynkowej, ustalonej przez
rzeczoznawców.
Kierownictwo Gryfii zrefundowało też Wulkanowi nakłady na remont i modernizację ośrodka w Karpaczu w latach 2001-2002, na co spółka ta miała wydać 203,5 tys. zł. Kosztów jednak nie
udokumentowała. Faktycznie więc stocznia sprzedała ośrodek za niecałe 136,5 tys. zł.
Kontrolerzy ujawnili również, że ówczesny zarząd Gryfii przekazał nabywcy nieobjęte wyceną i transakcją środki
trwałe i wyposażenie. Wśród nich były 4 domki kempingowe, meble, pościel.
Natomiast w sierpniu 2002 r. kierownictwo Gryfii na drodze przetargu sprzedało ośrodek wypoczynkowy w Baniewicach. Jednak cenę
wywoławczą ustalono na 283 tys. zł, co stanowiło 58,2 proc. ceny z pierwszego przetargu, na który nie wpłynęła żadna oferta. W drugim postępowaniu przyjęto propozycję kupna za 160 tys. zł, co stanowiło 33
proc. ceny wywoławczej z pierwszego ogłoszenia. W ten sposób naruszono te same przepisy rozporządzenia Rady Ministrów co przy sprzedaży obiektu w Karpaczu. Niezgodna też z owym zapisem była notarialna
zgoda na zapłatę części należności po 17 miesiącach.
Zarząd Gryfii nie poinformował również ministra skarbu państwa, że sprzedaje ośrodek w Baniewicach za cenę wyższą od 50 tys. euro. Takie
postępowanie powoduje nieważność umowy sprzedaży.