W Senacie odbyła się konferencja "Bariery i strategia rozwoju polskiej gospodarki morskiej 2005". Podobne
spotkanie odbyło się ponad 2 lata wcześniej, w grudniu 2002 r. (patrz: "Morski szczyt w Senacie", "Namiary" 1/2003). Recenzję tego, co wydarzyło się między tymi dwoma "szczytami morskimi",
dość nieoczekiwanie, napisała Najwyższa Izba Kontroli, która - z własnej inicjatywy - przeprowadziła badanie wykorzystania możliwości gospodarki morskiej od początku 2001 do połowy 2004 r. Protokół z tej
kontroli wręczono uczestnikom konferencji (w następnym numerze opublikujemy jego fragmenty). Ocena działań rządu i jego agend wypadła druzgocąco - na co zwrócił uwagę otwierający obrady marszałek Longin
Pastusiak.
Zdaniem NIK, w objętym kontrolą okresie nie wprowadzono w życie rozwiązań podatkowych, celnych i prawnych, zgodnych ze standardami Unii Europejskiej, umożliwiających polskim
armatorom i portom poprawę warunków ich funkcjonowania. Spadała liczba i tonaż statków zarejestrowanych pod polską banderą, starzała się flota, brak było działań na rzecz konsolidacji krajowej żeglugi
promowej. Na skutek dekapitalizacji infrastruktury polskich portów oraz braku ich połączeń z zapleczem, coraz bardziej przegrywają one w konkurencji nie tylko z portami zachodnio-, ale również
wschodnioeuropejskimi. "Dalsze utrzymywanie się powyższych trendów i zjawisk - alarmuje NIK - może doprowadzić do całkowitego zaniku narodowej floty oraz marginalizacji gospodarki morskiej w polskiej
gospodarce".
Lista zaniechań jest długa: ministrowie nie zdołali uzgodnić projektu ustawy o podatku tonażowym; nie przygotowano ustawy o zatrudnieniu i pracy na morskich statkach handlowych;
nie dokonano przekształceń własnościowych w nadzorowanych przez państwo przedsiębiorstwach armatorskich; nie uregulowano stosunków własnościowych, dotyczących infrastruktury kolejowej w portach; nie
zreorganizowano administracji morskiej; dopuszczono do dalszej dekapitalizacji infrastruktury portowej; nie zapobieżono wyprzedaży gruntów i infrastruktury na cele nie związane z gospodarką morską. Do
listy można by dopisać wiele dalszych pozycji, z nieszczęsną ustawą portową na czele.
Lista pozycji zaczętych, a nie dokończonych, także jest długa, ale - jak mawiał pewien klasyk - prawdziwego
mężczyznę (rząd?) poznaje się nie po tym, jak zaczyna, lecz jak kończy. Kończy się również kadencja Parlamentu, więc wnioski z senackiej konferencji to będzie lista pobożnych życzeń. W następnej kadencji
wszystko zacznie się od początku.