Frachtowiec "Isolda" zainauguruje sezon Polskiej Żeglugi Morskiej na Wielkich Jeziorach Amerykańskich (WJA). -
Aktualnie jednostka zakończyła załadunek wyrobów stalowych w holenderskim porcie Ijmuiden i będzie zmierzała w kierunku jezior -poinformował Lech Łyczywek, szef biura dyrektora naczelnego PŻM.
Jak
zaznacza Łyczywek, zima była ciężka, więc wejście na amerykańskie szlaki zależy od aktualnej sytuacji lodowej. Armator będzie się w pierwszym rzędzie kierował bezpieczeństwem nawigacji.
Szlak
śródlądowy na WJA ma charakter sezonowy. Na ogół otwierany jest z końcem marca, a zamykany pod koniec grudnia. W tym roku władze kanałowe inaugurują nawigację 25 marca.
Rejon Wielkich Jezior to
tradycyjny rynek, na którym pływają peżetemowskie masowce. Łączy on dwie kanadyjskie prowincje i osiem amerykańskich stanów. Zamieszkuje tam około 40 mln ludności. USA wytwarzają tam 40 proc. swojej
produkcji przemysłowej, a Kanadyjczycy - ponad 60 proc.
Szlak ciągnie się na długości ponad 3,5 tys. km, od Zatoki Świętego Wawrzyńca do portu Duluth na Jeziorze Górnym. Pływają nim tzw. jeziorowce.
Ich wymiary pozwalają na żeglugę przez śluzy.
- PŻM ma kontrakt na przewozy wyrobów stalowych z firmą Choruj UK, a poprzednio z Hoogovens. Z Ijmuiden w Holandii wozi ładunki głównie do Cleveland,
Chicago, Burns Harbour. Przewidujemy od 15 do 20 podróży rocznie. Do tego należy dodać 10 przewozów cukru z Ameryki Południowej i Środkowej - wylicza szef biura dyrektora.
Te relacje żeglugowe są
bardzo opłacalne dla armatora, gdyż na powrót masowce zabierają zboże stałych kontrahentów, jakimi są znane domy zbożowe - Toepfer, Cargill, Conagra czy Dreyfus.