Z Wojciechem Tabisiem, prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" SA (PERN),
rozmawia Piotr Frankowski
- Akcjonariusze Naftoportu zgodzili się sprzedać swoje akcje PERN, który stanie się faktycznie jego właścicielem. Jakie PERN ma plany względem Naftoportu?
- Przejęcie przez PERN spółki Naftoport ma zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne Polski. Aby było to możliwe, zawarto nową umowę spółki, którą przyjęli na Walnym Zgromadzeniu Wspólników
Naftoportu wszyscy jego udziałowcy. Gwarantuje ona, że w sytuacji nadzwyczajnej, skutkującej ograniczeniem zaopatrzenia w ropę systemem rurociągów "Przyjaźń", pierwszeństwo w wykorzystaniu mocy
przeładunkowych Naftoportu będą miały polskie rafinerie. Bezpieczeństwo energetyczne Polski stawiamy, oczywiście, na pierwszym miejscu, lecz Naftoport można także wykorzystać do tranzytu przez Polskę
rosyjskiej i kazachskiej ropy naftowej. Do Gdańska surowiec trafia za pośrednictwem rurociągów PERN. W tym zakresie występuje silne sprzężenie biznesowe obu firm. Zamierzamy nadal rozwijać działalność
tranzytową, korzystając ze światowego popytu na ropę ze Wschodu.
- Czy PERN zamierza odgrywać aktywną rolę w funkcjonowaniu Naftoportu? Jeśli tak, to jaką?
- Naftoport jest
autonomicznym podmiotem gospodarczym, a sposób jego funkcjonowania zapisany jest w umowie spółki. PERN zawsze współpracował z Naftoportem, na zasadach równoprawnych partnerów handlowych - i tak też
pozostanie. Nowy układ właścicielski niczego w tym zakresie nie zmienia. Natomiast zamierzamy rozwijać wspólne przedsięwzięcia. Prowadzona obecnie rozbudowa rurociągu powinna przyczynić się do lepszego
wykorzystania Naftoportu, jako portu tranzytowego ropy naftowej z Rosji i Kazachstanu.
- Czy lepsze wykorzystanie Naftoportu to, oprócz zwiększenia przeładunków tranzytowych ropy, także
pozyskiwanie nowych zleceń?
- Oczywiście. Należy jednak pamiętać, że wzrost przeładunków w Naftoporcie uzależniony jest od przepustowości rurociągów PERN. Optymalizacja ich wykorzystania
zależy w dużej mierze od odcinka wschodniego rurociągu "Przyjaźń" (Adamowo - Płock). Ta część osiąga wydajność - już po zastosowaniu technologii zmniejszającej opory w tłoczeniu - ok. 49 mln t ropy
rocznie. Przepustowość wykorzystana została w 2004 r. niemal w całości. Zatem, podaż usług PERN ograniczona jest przepustowością rurociągów. Sytuacja ta zmieni się po wybudowaniu trzeciej nitki rurociągu,
czyli rozbudowie wspomnianego odcinka wschodniego, co powinno nastąpić już pod koniec br. Wtedy jego przepustowość zwiększy się do ok. 63 mln t ropy rocznie.
Zatem, biorąc pod uwagę, co prawda
niewielkie, ale nadal występujące rezerwy przepustowości rurociągów po stronie białoruskiej i dosyć znaczne, wolne moce przesyłowe po stronie rosyjskiej, będzie można zwiększyć ilość przesyłanej ropy
przez terytorium Polski. Tym samym, zwiększy się także możliwość wzrostu przeładunków w Naftoporcie.
- Jak widzi pan funkcjonowanie Naftoportu w ramach Portu Północnego? Czy w tej kwestii coś
się może zmienić?
- Zmiana układu właścicielskiego w Naftoporcie nie pociąga za sobą konieczności zmiany formuły funkcjonowania tej spółki. Od 1991 r., kiedy powstał Naftoport, wypracowane
zostały odpowiednie schematy działania, które zdają egzamin. Z naszej strony stawiamy na rozwój, co może doprowadzić tylko do lepszego wykorzystania Naftoportu. Myślę, że to powód do zadowolenia dla
pracowników zarówno Naftoportu, jak i Portu Północnego.
- Czy PERN zamierza na bazie Naftoportu, tworzyć zapasy strategiczne ropy?
- PERN nie tworzy zapasów strategicznych ropy.
Spółka wynajmuje jedynie powierzchnię magazynową, gdzie takie zapasy mogą być przechowywane. Tworzy je Agencja Rezerw Materiałowych oraz podmioty gospodarcze zajmujące się w Polsce obrotem paliwami
płynnymi. PERN i Naftoport do tych firm nie należą. PERN sprzedaje jedynie usługi transportowe i magazynowe, a Naftoport - przeładunkowe. Jeżeli natomiast, któraś z firm chciałaby tworzyć zapasy,
wykorzystując połączoną infrastrukturę PERN i Naftoportu, nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak mogło być.
- Po zmianie władzy na Ukrainie, odżyła sprawa rurociągu Odessa - Brody - Płock -
Gdańsk. Jak wygląda aktualna sytuacja w tej kwestii?
- Obecnie prowadzone są analizy ekonomiczne nt. opłacalności projektu. Do tego celu powołana została polsko-ukraińska spółka Sarmatia,
mająca przygotować biznesplan i dokumentację techniczną oraz zorganizować finansowanie projektu. Po 50% udziałów w Sarmatii objęły PERN i ukraińska Ukrtransnafta. W najbliższym czasie spółka, oprócz
wykonywania wspomnianych opracowań, będzie starała się rozszerzyć grono wspólników o międzynarodowe firmy paliwowe i instytucje finansowe. Pozyskanie partnerów, którzy zajmują się wydobyciem ropy naftowej
w rejonie Morza Kaspijskiego, może zagwarantować wypełnienie rurociągu na satysfakcjonującym poziomie. Na razie jednak za wcześnie, aby mówić o konkretach.
Sarmatia rozpoczęła także starania o
uruchomienie dotacji z Unii Europejskiej, w wysokości 2 mln euro, na przygotowanie koncepcji rozwoju projektu. Dla jego powodzenia, nie bez znaczenia będzie także poparcie polityczne.
-
Podobno, aby rurociąg ten funkcjonował, niezbędna będzie przebudowa odcinka Płock - Gdańsk, gdyż obecna nitka ma zbyt małą przepustowość. Czy tak jest rzeczywiście?
- Wszystko zależy od tego
dla kogo i w jakich ilościach płynęłaby kaspijska ropa naftowa. Jeżeli założymy, że w całości surowiec kierowany byłby do gdańskiego Naftoportu, wtedy faktycznie konieczna byłaby przebudowa układów
tłoczenia na odcinku pomiędzy Płockiem i Gdańskiem. Te koszty są jednak minimalne, w porównaniu z nakładami, jakie trzeba ponieść na budowę brakującego odcinka rurociągu między Brodami na Ukrainie a
Płockiem.
- Czy PERN poszukuje alternatywnych, w stosunku do rosyjskich i ropociągu z Odessy, źródeł zaopatrzenia w ropę naftową?
- Polska posiada dwa niezależne od siebie
kierunki dostaw ropy naftowej. Jeden z nich gwarantuje polski system rurociągów, drugi zaś - Naftoport w Gdańsku. To już stwarza pewność dostaw surowca na polski rynek. Dlatego, każdy kolejny kierunek
dostaw ropy będzie rozpatrywany w kategoriach biznesowych. Przykładem jest projekt Odessa - Brody - Płock. Jednak należy pamiętać, że możliwości pozyskania surowca warunkuje geograficzne położenie Polski.
Pomijając drobne ilości wydobywanej w kraju ropy naftowej, nie ma, oprócz wspomnianych trzech kierunków, innej potencjalnej, efektywnej drogi transportu surowca na terytorium naszego kraju.
Poza
tym, rolą PERN nie jest poszukiwanie nowych źródeł zaopatrzenia w ropę naftową, lecz pewne zaopatrywanie gospodarki w surowiec z tych kierunków, które już istnieją.
- Jak obecnie
wykorzystywane są rurociągi zarządzane przez PERN? Czy spółka ma opracowaną strategię przesyłów rurociągowych ropy?
- W pierwszej kolejności, rurociągi spółki wykorzystywane są przez stałych
klientów, czyli cztery rafinerie, dwie polskie (PKN Orlen SA i Grupa Lotos SA) oraz dwie niemieckie (PCK Schwedt i Mider w Spergau). Po zaopatrzeniu w surowiec tych producentów paliw, pozostałą zdolność
przesyłową PERN przeznacza na usługi tranzytowe. Rosnący w ostatnim czasie popyt na ten rodzaj usług, skłonił spółkę do inwestycji w rozbudowę przepustowości rurociągów. Dzięki temu, już w przyszłym roku
będziemy mieć możliwość transportu większej, niż dotychczas, ilości ropy naftowej. Zamierzamy wykorzystać te możliwości, oczywiście, przy współudziale Naftoportu.
- Dziękuję za
rozmowę.