Trwa wyścig z czasem, aby stocznia w Szczecinie mogła dostawać sześcioprocentowe dopłaty do budowanych statków. Jeżeli
ustawa, którą kilka dni temu przegłosował Sejm, nie wejdzie w życie do końca tego miesiąca, stoczniowcy mogą nie dostać ani złotówki.
Andrzej Żarnoch, dyrektor ds. kontraktacji i marketingu Stoczni
Szczecińskiej Nowej jest jednak dobrej myśli: - Przed paroma dniami odbyło się posiedzenie komisji senackiej, która skieruje ustawę o dopłatach na forum Senatu. Następnie musi ona ponownie wrócić do Sejmu
i prawdopodobnie stanie się to 22 marca br. Potem jeszcze podpis prezydenta. Według naszych wyliczeń, nastąpiłoby to przed świętami. W końcu nowe prawo zostałoby ogłoszone w Monitorze Polskim przed końcem
marca.
Ustawa miałaby wejść w życie z dniem ogłoszenia. Dzięki temu kierownictwo stoczni zdążyłoby złożyć wnioski o dofinansowanie statków do Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie dokumenty te zostałyby
ostemplowane z datą nie późniejszą niż 31 marca.
Cały pośpiech wywołany został przez niedawne wyniki dochodzenia Światowej Organizacji Handlu (WTO). Na wniosek europejskich stoczni WTO badała bowiem,
czy stocznie koreańskie nie stosują nieuczciwej konkurencji.
Fakt, że Azjaci budują frachtowce taniej, wymusił na Komisji Europejskiej wprowadzenie tymczasowego mechanizmu ochronnego, aby firmy ze
Starego Kontynentu nie wpadły w kłopoty finansowe. Europejczycy oskarżali Koreę o dumping.
- Stosowanie przez kraje Wspólnoty mechanizmu ochronnego zostało określone do 31 marca ub. roku. Jednak KE
przedłużyła go jeszcze o rok w związku z rozpatrywaniem skargi przez WTO - wyjaśnia dyr. Żarnoch.
Kilka dni temu WTO ogłosiła raport. Wynika z niego, że niektóre gwarancje udzielane tamtejszym
stoczniom przez państwowy bank koreański nie są całkiem zgodne z zasadami uczciwej konkurencji. Jednakże WTO uznała, że "nie ma dowodów na to, że nieuczciwe praktyki handlowe stoczni koreańskich
wyrządzają szkodę stoczniom europejskim".
- W tej sytuacji KE może jeszcze teoretycznie przedłużyć dopuszczalność dopłat. Jednak jest to mało prawdopodobne. Dlatego musimy się spieszyć z
wprowadzeniem w życie ustawy o subwencjach - mówi A. Żarnoch.
Dopłaty będą mogły być przekazywane z budżetu na budowę nierentownych statków, których termin przekazania armatorom nie przekroczy 36
miesięcy od dnia podpisania kontraktu.
- W przypadku naszej stoczni obejmuje to szereg jednostek, które zdamy w tym roku, a także w latach 2006 i 2007 oraz jeden statek na początku 2008 r. - dodał
dyrektor.