Kontrolerzy NIK stan linii kolejowej ze Szczecina do Świnoujścia uznali za krytyczny. Tymczasem odcinek ten
stanowi fragment trasy europejskiej Malmoe - Ystad - Świnoujście i dalej na południe aż do granicy państwa. Linia objęta jest umowami międzypaństwowymi i takie ma znaczenie. Oprócz pasażerów, jadą nią na
świnoujskie promy wagony kolejowe z ładunkami.
Kontrola NIK objęła okres od początku 2002 do połowy 2004 roku. Okazało się, że ze względu na nieodpowiedni stan torów, PKP zmuszona była zamknąć dla
ruchu pociągów jeden 7-kilometrowy odcinek toru. Pogorszyło to warunki przewozów i "stworzyło zagrożenie sparaliżowania transportu", gdyby na sąsiednim torze pojawiła się przeszkoda.
Dopiero w
kwietniu 2004 r. PKP złożyła w Ministerstwie Infrastruktury wniosek o fundusze pomocowe na opracowanie studium wykonalności modernizacji tej linii. Resort uwzględnił to w Narodowym Planie Rozwoju na lata
2004-2006 i dalsze pieniądze mają pochodzić z Funduszu Spójności.
"W 2002 roku nakłady na podtrzymanie przejezdności linii szacowano na 45 mln zł, zaś nakłady na modernizację odcinków, na których
ograniczono szybkość do 30 km/h oszacowano na 80 mln zł. Natomiast nakłady potrzebne na doprowadzenie stanu infrastruktury kolejowej do poziomu europejskiego, tj. pozwalającego osiągać szybkość 120 km/h
przez pociągi pasażerskie i 100 km/h przez pociągi towarowe, szacowano na 350 mln zł" - czytamy w raporcie z kontroli.
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła także, iż stacja Szczecin Port Centralny
oraz Łasztownia i Ostrów Grabowski połączone są tylko jednym torem kolejowym. W przyszłości - zdaniem kontrolerów - będzie to wąskie gardło portu. Przypominają oni bowiem, że na tych terenach wybudowana
ma być baza kontenerowa i centrum logistyczne, a to spowoduje wzrost obrotów w przeładunkach.
NIK zwraca uwagę, że PKP nie jest właścicielem terenów portowych, przez które biegną tory, więc w nie nie
inwestuje. "Sytuacja, w której właściciel infrastruktury nie jest właścicielem zabudowanego terenu powoduje degradację". Nie inwestują także zarządy morskich portów - bo tory są własnością... PKP.
"W praktyce oznacza to "rozmywanie się" odpowiedzialności za zły stan techniczny infrastruktury kolejowej na terenie portów morskich, co może mieć niekorzystne skutki dla dalszego ich funkcjonowania
" - czytamy w dokumencie NIK.
W portach w Szczecinie i Świnoujściu prawie 100 procent układów torowych, znajdujących się w ewidencji PKP, tj. ok. 45 km toru i 150 rozjazdów, wymaga pilnej naprawy.
Jej koszt szacuje się na ok. 45 mln zł. Tymczasem PKP nie wykonuje remontów i modernizacji. Dlatego przejezdność we własnym zakresie utrzymują portowe firmy przeładunkowe.