Posłowie zgodzili się, aby stocznie dostawały po sześć procent wartości budowanego statku, jeżeli okaże się, że
kontrakt jest nieopłacalny. W czwartek w Sejmie przegłosowano stosowną ustawę. - Bardzo się cieszymy z tej decyzji - nie kryje Andrzej Stachura, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej.
Ustawa o
subwencjonowaniu produkcji okrętowej to projekt rządu. Stachura przypomina, że teraz musi ją zaaprobować Senat i podpisać prezydent.
- Przepisy mają wejść w życie w dniu ogłoszenia. W tym jednak czasie
zdążymy prawdopodobnie bez dopłaty wybudować jeszcze jeden statek Łącznie bez tych 6 procent w tym roku powstałyby dwie jednostki.
Do ustawy z sejmowej mównicy dzień wcześniej przekonywał posłów
szczecinianin, Krzysztof Zaremba z PO: - Jej projekt zakłada pomoc w oparciu o rozporządzenia i dyrektywy Unii Europejskiej w sprawie nierównej konkurencji ze strony dotowanych stoczni koreańskich.
Z
sejmowej mównicy Zaremba zaprezentował też osiągnięcia technologiczne polskiego przemysłu okrętowego, szczególnie SSN.
- Argumentowaliśmy, że jest to jedyny polski wysokoprzetworzony produkt w oparciu
o rodzimą myśl konstrukcyjną i materiały. Przekonywaliśmy również, ile Skarb Państwa zyska pomagając, a potem odzyskując pieniądze z nawiązką w formie podatków. Ważne jest również zachowanie ponad 5 tys.
miejsc pracy na Pomorzu Zachodnim - mówi poseł PO.
W efekcie szczecińskiego lobbingu za rządowym projektem o subwencjach głos oddało 412 posłów.