Centralna Tabela Ofert miałaby być szansą na utrzymanie się polskiego sektora stoczniowego. Na rynku
pozagiełdowym stocznie mogłyby się pojawić już w przyszłym roku. Najpierw Agencja Rozwoju Przemysłu musi skonsolidować spółki ze Szczecina i Trójmiasta. Ma to nastąpić do lata.
Jak już informowaliśmy,
w ubiegłym roku zarejestrowano Korporację Polskie Stocznie, która miałaby stać się czapą dla Stoczni Szczecińskiej Nowej (SSN) oraz Grupy Stoczni Gdynia. Na razie cały proces tworzenia nowej struktury
przebiega opieszale.
Korporacja jest w fazie organizacji, zatrudnieni w niej ludzie cały czas pracują. Na razie jednak trudno mówić o przełomie w konsolidacji sektora mówi Roma Sarzyńska, rzeczniczka
prasowa Agencji Rozwoju Przemysłu, do której należy SSN.
Być może nastąpi on, gdy zostanie uporządkowana sytuacja w Stoczni Gdynia. Na razie firma ta nie spłaca długów, a jedynie reguluje bieżące
zobowiązania. ARP ma nadzieję, że wierzyciele gdyńskiej spółki zechcą wymienić wierzytelności na wyemitowane akcje stoczni o łącznej wartości 215 mln zł. Potem mogliby je wymienić na papiery Korporacji
Polskie Stocznie (KPS).
W 2006 roku akcje KPS mają trafić do publicznego obrotu, ale nie na giełdę, lecz do Centralnej Tabeli Ofert (CeTO). Byłby to pierwszy krok do przyciągnięcia inwestorów.
Spółka MTS-CeTO SA (dawniej CeTO SA) powstała w styczniu
1996 r. Inicjatorami było 20 największych polskich banków i domów maklerskich. Podmiot ten odpowiada "za organizację i prowadzenie
publicznego obrotu papierami wartościowymi na regulowanym rynku pozagiełdowym" czytamy w informacji Giełdy Papierów Wartościowych. W instytucji tej 25 procent akcji posiada włoska grupa MTS, zaś ponad
31 procent GPW w Warszawie.
Pieniądze uzyskane z wyemitowanych przez CeTO papierów wartościowych mogłyby zdaniem Arkadiusza Krężela, prezesa ARP, wspierać działalność stoczniową. Nie wiadomo jednak,
czy na walory producentów statków znaleźliby się chętni. W ubiegłym roku sytuacja na rynku okrętowym była bardzo trudna i obie stocznie poniosły straty. Spowodowały to wysokie ceny stali i bardzo
niekorzystne kursy walut. W efekcie SSN poniosła stratę na całej działalności w wysokości ponad 66 mln zł, a Stocznia Gdynia 110 mln zł.
Miejmy nadzieję, że CeTO mogłoby pomóc w emitowaniu papierów
stoczniowych już w 2006 roku mówi Sarzyńska.
Nie potwierdza ona jednak za jedną z gazet, że przyszłymi inwestorami w sektorze stoczniowym w Polsce mogliby być tacy potentaci jak ukraiński Donbas czy
rosyjski Siewierstal. Nie przyznaję się absolutnie, żeby była mowa o wschodnich inwestorach. To nadinterpretacja.