Trwa proces zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Już połowa oskarżonych
prezesów złożyła swoje wyjaśnienia. Wczoraj na pytania sądu, prokuratora i obrony odpowiadał wiceprezes Grzegorz Huszcz. Natomiast wyjaśnienia zaczął składać kolejny członek zarządu wiceprezes ds.
finansowych Zbigniew Gąsior.
Huszcz przedstawił m.in. zasady działania tzw. duopolu Porty Holding oraz Grupy Przemysłowej.
- Jego podstawową cechą jest wzajemna zależność spółek tworzących holding.
W przypadku Porty Holding oraz Grupy Przemysłowej wynikała ona z faktu, że Grupa posiadała większość głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. A kto ma decydujący
wpływ na kształt decyzji WZA, ten dominuje w spółce. Zależności tej nie zauważyli biegli m.in. powołani przez prokuraturę oraz sama prokuratura tłumaczył Huszcz.
Według wiceprezesa potwierdzają to
także przepisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumenta.
- Siedmioosobowy zarząd Porty Holding podejmował uchwały zobowiązujące jego przedstawicieli znajdujących się w Grupie Przemysłowej do
realizacji polityki Porty przez spółkę zależną, czyli Grupę. Wszystkie transakcje realizowane przez Portę Holding i na jej rzecz były przez nią inicjowane. Nigdy przez Grupę Przemysłową dodał wiceprezes.
Spore ożywienie wśród oskarżonych wywołało pytanie prokuratora o wpływ Grupy Przemysłowej na straty, jakie miała przynosić Porta Holding w latach 2000-01.
- Nie wiem, skąd prokuratura ma dane,
jakoby Porta w tych latach ponosiła straty. Osiągnięto zysk, choć w roku 2001 niewielki wyjaśniał Huszcz.
Wiceprezes holdingu przedstawił także kulisy kupna od niemieckiej firmy Muhlhan udziałów w
spółce Allround Ship Service (ASS).
- Cena dla Porty Holding byłaby wyższa. Kupiliśmy je więc za pośrednictwem Grupy Przemysłowej. Wtedy, kiedy była dokonywana ta transakcja, w naszym przekonaniu
zakup za pośrednictwem GP był najkorzystniejszym rozwiązaniem dodał Huszcz.
Wczoraj także składanie wyjaśnień rozpoczął kolejny z oskarżonych wiceprezes Zbigniew Gąsior. Podobnie jak jego koledzy nie
przyznał się do zarzucanych mu czynów i również zaatakował prokuraturę (np. według opinii wiceprezesa Huszcza w akcie oskarżenia występuje prawie 200 błędów, nieprawd i manipulacji).
- Akt oskarżenia
pokazuje fałszywy obraz celów i zamierzeń realizowanych przez zarząd Porty Holding. Oparty jest on na z góry przyjętej hipotezie, że zarząd musiał nadużyć obowiązujących przepisów. Ale w prawie 100
stronicowym akcie prokuratura nie wykazuje żadnego elementu działalności, który uzasadniałby postawienie zarzutów przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków dbania o interesy majątkowe Porty
Holding mówił Gąsior.
Jego zdaniem, dzięki przeprowadzonym transakcjom wzrosły aktywa i nie było to kwestionowane ani przez biegłych rewidentów badających bilanse, ani Urząd Skarbowy, ani Urząd
Kontroli Skarbowej.
- Wszystkie transakcje zostały prawidłowo ujęte w księgach poszczególnych spółek grupy kapitałowej, a podatki i opłaty prawidłowo rozliczono, zapłacono i zaksięgowano zapewniał
wiceprezes.
Zarząd Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA został oskarżony o przekroczenie swoich uprawnień i niedopełnienie obowiązków, przez co w latach 1999-2000 miał narazić spółkę na szkody w
wysokości ponad 68 mln zł. Prezesi mieli pełnić podwójne role z jednej strony byli współwłaścicielami zależnej od holdingu spółki Grupa Przemysłowa (GP) i zasiadali w jej organach statutowych, a z drugiej
strony w Porcie Holding piastowali kierownicze stanowiska, będąc na kontraktach menedżerskich. Prokuratura uważa, że podejmowali działania zmierzające do osiągnięcia przez Grupę zysku kosztem holdingu i
chcieli, aby zobowiązania Grupy były spłacane ze środków finansowych stoczniowego holdingu.