- Nie chcemy, żeby ta akcja wróciła do PŻM - wyznał w piątek Mirosław Folta, przewodniczący Rady Pracowniczej Polskiej
Żeglugi Morskiej. „Złota akcja” to - według menedżerów firmy - polisa na przetrwanie armatora.
Po tygodniach unikania prasy kierownictwo spółki APB Maklerzy Frachtujący zdecydowało
się wreszcie na konferencję prasową. Jak zapewniał jej prezes - Zbigniew Janeczko, jedenastu dyrektorów PŻM, którzy są udziałowcami APB, nie miało z tego tytułu żadnych korzyści finansowych: - Oni
funkcjonowali w APB jako funkcjonariusze przedsiębiorstwa oddelegowani po to, aby sprawować pieczę nad akcją - przekonywał.
- W APB papier ten miał wyłącznie charakter obronny, aby w przypadku wrogiego
zajęcia pozostałych akcji Żeglugi Polskiej można było powstrzymać wyprzedaż statków i nieruchomości - tłumaczył z kolei Andrzej Cieśliński, tymczasowy kierownik PŻM i udziałowiec APB. Jego zdaniem
transakcje z akcją były przejrzyste i zgodne z prawem.
Jak informowaliśmy, za sprzedaż tego papieru poprzez firmy Polsteam Brokers, a potem do APB, minister skarbu państwa odwołał dyrektora PŻM Pawła
Brzezickiego ze stanowiska. Uznał bowiem, że resort utracił kontrolę nad majątkiem armatora.
W piątek Janeczko przekonywał, że winę za operację z akcją pośrednio ponosi BIG Bank Gdański, który w. 1999
roku chciał zająć majątek PŻM-u. Sprzedaż papieru, do Polsteam Brokers (w grupie PŻM) miała uniemożliwić w przyszłości wrogie przejęcie. Ostatecznie akcja znalazła się w APB.
W piątek poinformowano, że
APB wyraziła wolę, aby akcja wróciła do armatora: - Oświadczam, że 4 lutego wspólnicy APB dokonali jej darowizny na rzecz PŻM - poinformował Janeczko.
Teoretycznie więc państwowa Polska Żegluga Morska
(a więc i Skarb Państwa) odzyskałaby pełną kontrolę nad swoim majątkiem. Nie wiadomo jednak, czy darowizna zostanie przyjęta. Mirosław Folta powiedział, że decyzja w tej sprawie zapadnie 24 lutego podczas
walnego zebrania delegatów załogi PŻM.
Przedstawiciele załogi oraz dyrektorzy armatora obawiają się, że ministerstwo skomercjalizuje PŻM, gdy odzyska nad nim kontrolę. To z kolei - ich zdaniem - może
oznaczać wstęp do prywatyzacji i sprzedaży majątku. Może to według nich grozić utratą miejsc pracy.